wtorek, 3 lutego 2015

Strach

Hejka! Dzisiaj z moją kuzynką i moim dziadkiem byłam na sankach. I pewnie Wasze pierwsze skojarzenie to świetna zabawa, uśmiechnięte twarze i opowiadanie jak było super. Nie zupełnie, ponieważ ja zrozumiałam czego się boję. Czego? Czytajcie dalej, a się dowiecie.


Każdy z nas się czegoś boi. Czy to czynności czy przedmiotów, każdy ma coś takiego jak strach przed czymkolwiek. Jedni boją się szalonego skoku na bandżi inni włochatych tarantul. Ja boję się wielu rzeczy w, których mogę wyróżnić pająki, ciemność, ciszę, pijanych ludzi, a szczególnie czegoś co zatrzyma się w mojej głowie np. sceny z jakiegoś horroru. Każdy boi się czegoś innego i to zupełnie normalne. 

Jest jednak coś co może albo zlikwidować strach, albo go tylko "pogorszyć". Na przykład strasznie boisz się pająków, i tych malutkich jak i wielkich. I podczas twojej podróży (to tylko przykład) chcąc lub nie chcąc dotykasz odmianę wielkiego pająka, który nie ma szans Cię ukąsić (ale ty o tym nie wiesz). I tutaj są dwie ścieżki. Albo pająk wejdzie Ci na rękę (albo zrobi coś równie straszącego) i będziesz się go bał do końca życia albo ucieknie, da Ci spokój i przestaniesz się bać pająków. Wszystko zależy od czynów lub sytuacji. 

Następna historia oparta na moim lęku. Boisz się jazdy na snakach. Za każdym razem gdy już jedziesz to nogi zacynają chamować, a sam szybko się cofasz. I tak, można mówić, że możesz sobie złamać kark lub nogę. Ale po pierwsze to mniej prawdopodobne, a po drugie życie jest tylko jedno. Serio nie masz lepszej wymówki? Wolisz ryzyko czy strach przez całe życie? Ja wybieram ryzyko, a ty? sobie 

Morał: czasem lepiej zrobić coś do czego mamy lęk i zaryzykować. To daje większe efekty niż psychoterapie. Zrób coś niż siedzieć bezradnie wzdychając jak czujemy do tego lęk.

To na tyle. Dobranoc :-)

Ps: Co z Daily Postami? 

                                                                                                                                          Alicja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz